O tym, co działo się w Ligocie podczas długiej Wielkiej Wojny – później nazwanej pierwszą wojną światową – wiemy co nieco dzięki pamiętnikom Franciszka Sroki z Panewnik. Są one szeroko cytowane w publikacji Zarys dziejów Ligoty
i Panewnik od zarania do czasów współczesnych. Pan Sroka spisał swoje wspomnienia pod koniec lat 60-tych XX wieku,
a więc 50 lat po zakończeniu wojny. Mamy też inne źródło opisujące tamten okres, i to w dodatku na bieżąco: kronikę szkolną z lat 1886–1919, prowadzoną w szkole powszechnej na dzisiejszej ul. Hetmańskiej. Na pewno z czasem przebiję się przez niemiecką i gotycką relację przedstawioną przez któregoś z nauczycieli i będziemy mogli się przenieść w czasie do drugiej dekady XIX wieku, a póki co – przed Państwem uczestniczący w I wojnie mieszkańcy Ligoty („Kriegsteilnehmer aus Elgoth”): polegli, wzięci do niewoli, zaginieni i odznaczeni. Podejrzewam, że to nie wszyscy, bo brakuje mi dat z drugiej połowy wojny – no chyba, że w 1917 i 1918 r. nikt nie zginął (wątpię). Pierwsze dwie kolumny to liczba porządkowa oraz imię i nazwisko żołnierza, potem – data i miejsce śmierci. W kolejnej rubryce jest miejsce na informacje o ewentualnej niewoli (Gefangenschaft), dalej o osobach zaginionych (vermisst) i na końcu – odznaczonych (Auszeichnung). Poza nazwiskami walczących danych jest niewiele, ale nic to – mamy przynajmniej wykaz naszych chłopców, którzy nie pierwszy i nie ostatni raz zmuszeni byli ruszać w świat, aby walczyć w zupełnie nie swoich wojnach.

Mamy tu kolejno (zachowuję niemiecką pisownię) Theodora Babczinskiego, który poległ 11 sierpnia 1916 r., potem Josepha Muschiola i Augusta Golika, który znalazł się w (chyba) francuskiej niewoli. Dalej są: Wilhelm Jakubietz, Johann Babczinsky, Franz Aniol, Alois Berger, Karl Becher/Bedner i Peter Brzoska, który zginął pod Arras 29 września 1915 r. Potem mamy jakiegoś Franza bez nazwiska, Wincentego (jak sądzę) Gruchlika, Paula Porembę oraz Johanna Jesellę. Kolejny żołnierz, Peter Knappik, otrzymał jakieś odznaczenie II klasy (możliwe, że Krzyż Żelazny). Potem są trzej Kosteccy: Ludwik, Alois i Wilhelm. Po nich jest Ludwik Kwosska i August Latussek, który zginął 22 lutego 1916 r. Dalej: Mann
o trudnym imieniu, Rudolf Moran, Wilhelm Musiol/Musial, Franz Pietraschczyk i Ludwik Pietraschczyk, Paul Pollak, Stefan Rzychon (poległ 2 listopada 1915 r.), Josef lub Johann Schikora i dwóch Schwedów o trudnych do odczytania imionach, ale za to odznaczonych gdzieś pod Hamburgiem. Johann Schwitalla i Paul Sczyrba na zawsze pozostali w obcej ziemi. Do domu wrócili zapewne Johann Sallik, Johann Stawowy, Stanisław Wittek (z odznaczeniem II klasy), Josef lub Johann Witek i Anton Wyleczol (pewnie Wyleżol).

Na drugiej stronie listy żołnierzy z Ligoty znaleźli się kolejno: Max Babczinski, Teofil Bialetz, Thomas Bastek, Josef Blaschczyk, Ciolek o trudnym do rozszyfrowania imieniu, Paul Drammert, Stanisław Brychcy, a także Paul Jaschnick, który zaginął pod koniec lipca 1916 r. Paul Kocyma zginął gdzieś pod Dyneburgiem, Ludwik Kocyma wpadł do francuskiej niewoli, a Leopold i Peter Kocyma pewnie wrócili do Ligoty, podobnie jak Gustaw Kolarczyk, Robert z pomazanym nazwiskiem, a także Filip i Hermann König. Klemens Lippa został niedaleko francuskiego Arras, bo tam właśnie znajdują się Lorettohöhe. Z wojny wrócili dwaj panowie, których nazwiska nie da się rozpoznać: Georg i Leo. Kolejni na liście są Anton Klakus, Ludwig Mazurek, Johann Mandrys, Franz Przewosnik (w angielskiej niewoli od 1 lipca 1916 r.), Franz Petoja (odznaczony Krzyżem Żelaznym II klasy), Adalbert Roleder, Michael Stach/Starch (albo coś podobnego), Klemens Stollorz, Jakub Wollny, Franz Adamczyk, Johann Adamietz, Franz Bromboscz, Robert i Emil Cupak, Johann Czapla (odznaczenie II klasy, obstawiam też KŻ), Franz i Paul Daniel oraz jako ostatni – Michael Jucha.

Ostatnia karta spisu dochodzi do numeru 106 i zawiera następujące nazwiska: Johann Kaganietz, Josef Ksiondz, Alfred, Ferdinand i (tak mi się wydaje) Konrad Lippa, Stanisław Mandecki, Johann Neumann, Ludwig Pisczek, nieznanego imienia Radziewski, Albert Schuster i Florian Segerth (odznaczony). Pod numerem 84 i 85 dwa razy jest nazwisko Smolnik, bez imion (85 to skrót dto od ditto, czyli znak powtórzenia złożony z dwóch myślników na zewnątrz i dwóch jakby przecinków wewnątrz). Dalej jest Paul Sansalla, Michael Stalarczyk, Josef Stalfig/Stolfig, Theodor Stella, Franz Stürzebecher, Johann Terczynski, Johann Wilk i Emil Wallek. Ignatz Dziubek zginął 8 marca 1916 r.; najpewniej przeżyli Felix Bury, Vinzent Scholtys, Sylwester Wilk, August Zganiatz (w rosyjskiej niewoli), Konrad Tworz, Joseph Krettek i Paul Tomalla (obaj trafili lepiej, do niewoli u Francuzów, a Tomalla jeszcze dostał odznaczenie), Johann Mittosek/Mikosek, Alois Kurtok (też
u Francuzów). Johann Kurtok nie wrócił niestety spod Arras. Peter Gawelczyk przeżył, a Stephan Krzeminsky został odznaczony, jak się domyślam KŻ II klasy.
Tyle wiemy dzięki danym ze szkolnej kroniki. Jeśli jednak poszukamy w ogólnodostępnej bazie zaginionych i zmarłych
w czasie działań wojennych (Panie Zbigniewie, dziękuję za podpowiedź i informacje: http://des.genealogy.net/eingabe-verlustlisten/search/index), to lista rannych i zabitych z Ligoty się wydłuży. Dość szybko, bo już we wrześniu 1914 r. zginął Leopold Badura, brat mojego pradziadka. Sam pradziadek Jan został ciężko ranny w lutym 1916 r. W czasie wojny ucierpiała też ligocka rodzina Jakubców: 21 sierpnia 1914 r. pod Auvelaise w Belgii poległ Andrzej, jego brat Piotr został ciężko ranny w marcu 1916 r., a kolejny brat, Franciszek – lekko ranny w maju 1918 r.
Ta lista z pewnością jest jeszcze dłuższa, dlatego gdyby ktoś z Czytelników bloga miał wiadomości o innych ofiarach tej wojny i chciał się nimi podzielić, to oczywiście zapraszam do kontaktu. A na koniec istna podróż w czasie: zdjęcia żołnierzy z okresu Wielkiej Wojny.





Nie wiadomo, w jakim stanie była większość z tych, którzy wrócili – część pewnie była trwale okaleczona, ze zrujnowanym zdrowiem. Na pewno nieobecność dobrze ponad stu mężczyzn w wieku poborowym była w miejscowości, a przede wszystkim w poszczególnych rodzinach, odczuwalna. Niejeden z tych, którzy wojnę przeżyli, ćwierć wieku później żegnał swojego syna zaciągniętego do Wehrmachtu, tak samo zmuszonego do walki w kompletnie nie swojej sprawie…
Źródła:
Kronika szkolna (Schulchronik) z lat 1886-1919
http://des.genealogy.net/eingabe-verlustlisten/search/index
gdzie można znaleźć wspomnienia Franciszka Sroki? Archiwum Państwowe?
Nie wiem niestety. O rękopisie wspomina Grzegorz Płonka w publikacji o Ligocie i Panewnikach, ale kto ma rękopis – nie wiem. Pozdrawiam i zapraszam do wizyt na dawnaligota 🙂
Zdaje się, że wspomnienia i relacje Franciszka Sroki znajdują się w AP Kraków, może uda się do nich dotrzeć. Czy jest w planach poszerzenie tematu strony o historię dawnych Panewnik?
Faktycznie, w AP w Krakowie są wspomnienia jakiegoś Franciszka Sroki, zatytułowane “Relacje i wspomnienia działaczy partyjnych – Sroka Franciszek”. Trudno powiedzieć, czy to ten “nasz” Sroka (byłby raczej w AP Katowice), ale trop zawsze jakiś jest. Jeśli chodzi o rozszerzanie tematyki bloga, to raczej powoli 🙂 Okazuje się, że czego nie dotknę w temacie Starej Ligoty i Ligoty, to się mnoży, znajdują się kolejne ciekawostki, opowiastki i migawki z przeszłości. Mam nadzieję, że w najbliższym tygodniu wrzucę post o hotelu robotniczym dla górników z Oheimgrube, jaki funkcjonował w pierwszych dekadach XX wieku w Starej Ligocie. Tak więc w przewidywalnej przyszłości nie dam rady planowo zająć się Panewnikami, ale jeśli trafię na jakąś wyjątkową historię, to pewnie jej nie daruję.