Były takie trzy ponure lata, kiedy Ligota była częścią Stalinogrodu. Nie żeby reszta komuny była jakoś wesoła
i pogodna, ale ten czas był wyjątkowo wstrętny. Życie na szczęście toczyło się mimo to, a ludzie potrzebowali swojego miejsca na ziemi – choćby i w Stalinogrodzie-Ligocie.
Znalazłam w Archiwum Państwowym w Katowicach plany rozbudowy bliskiej mi części naszej dzielnicy. Są to plany budowy osiedli między ulicą Panewnicką i Franciszkańską oraz od Panewnickiej w stronę przeciwną – czyli rejony ulic Zielonogórskiej, Słupskiej, Świdnickiej i Koszalińskiej. Wszystkie te projekty pochodzą z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, a dokładnie z lat 1953–1956.
Łatwo zauważyć, że ten projekt nie został zrealizowany zgodnie z zamierzeniami architektów. Po pierwsze, nie wybudowano kina, które miało się znajdować blisko dworca, naprzeciwko „Marysieńki” (której zresztą nie ma
w planach). W 1953 r. w ogóle niewiele przy Panewnickiej stało – istniejące budynki są na planie zaznaczone ciemniejszym kolorem, widać więc, że był dworzec, zabudowania Fürstenhofu (czyli dawnej restauracji, opisanej tutaj), bloki późniejszych akademików i szkoła. Znacznie bardziej zabudowana była Franciszkańska i Smolna.
Zupełnie inaczej „wyszła” w praktyce część od dzisiejszego placu centralnego (Miast Partnerskich) na południe, czyli w stronę Ślepiotki. Plac jest tam, gdzie miał być, ale dalej mamy skwer Wilibalda Winklera, po którym hula wiatr, trzy wysokie bloki, potem szkołę podstawową nr 61 i osiedle Zadole. A jak miało być – zobaczcie sami:
Jak widać, w miejscu skweru Winklera planowany był Dzielnicowy Dom Kultury, a dalej plac w kształcie trapezu o nieokreślonym przeznaczeniu (na legendzie brak opisu). Gdyby powstał, kończyłby się na zakręcie ulic Koszalińskiej i Kołobrzeskiej. Za nim miał powstać stadion z basenem i salą gimnastyczną: obiekty sportowe zaczynałyby się w miejscu, gdzie dziś znajduje się SP 61 i sięgały do obszaru między ulicami Gdańską i Gajową. Dlaczego ów projekt ukończono tylko w części – nie wiem.
Zrealizowano za to prawie dokładnie fragment osiedla między ul. Słupską (rozdzieloną na dwie jednokierunkowe jezdnie), Świdnicką, Kołobrzeską i Zielonogórską. Datowany na lata 1955–1956 projekt bloku IIA, czyli w rzeczywistości zespołu budynków w tym rejonie wygląda tak:
Gdyby się wszystko udało zgodnie z zamiarami architektów, to Ligota wyglądałaby dziś inaczej. Swoją drogą kłaniam się tamtym projektantom, którzy – w przeciwieństwie do współczesnych – nie wciskali bloków w każde wolne miejsce, zostawiali przestrzeń i nie zmuszali mieszkańców do patrzenia sąsiadom w okna…
Źródła:
Archiwum Państwowe w Katowicach, zespół nr 437 Miastoprojekt Katowice – Przedsiębiorstwo Projektowania Budownictwa Miejskiego, jednostki nr 284 i 288
Oryginalny projekt osiedla kojarzę bo kiedyś przeglądałem archiwalne gazety o architekturze z lat 50. i na niego natrafiłem, ale czy były w archiwum także projekty samych budynków (zwłaszcza niewybudowanego Domu Kultury) oraz ich wystroju elewacji? Bo podobno te socreale między Piotrowicką i Koszalińską miały zostać obłożne kamieniem i być bardziej bogato zdobione, ostatecznie tego nie zrealizowano, bo najpierw cięto koszty, a potem skończył się socrealizm i już kompletnie dano sobie z tym spokój (przy czym osiedle Nowa Ligota nie było tutaj wyjątkiem bo wiele innych socrealistycznych projektów tak skończyło).
W tych jednostkach, które przeglądałam w AP nie było projektów budynków. Nie podarowałabym takiej gratki 🙂 Możliwe, że jakieś informacje na temat rozbudowy Ligoty znajdę jeszcze w innej (czasem przypadkowej) dokumentacji, ale na razie to wszystko na co trafiłam jeśli chodzi o okres po II wojnie światowej.
To może Urząd Miasta? Bo czytałem kiedyś jedno opracowanie gdzie były rysunki jakichś 2-3 niezrealizowanych projektów katowickich socreali (ale w centrum) i jako źródło było podane właśnie to archiwum katowickiego UM.
Jeszcze szukając na stronie AP to wyskoczyły mi takie pozycje, ale one niestety mają być w Archiwum Akt Nowych i nie są zdigitalizowane, a do tego też nie ma żadnej gwarancji że tam będą projekty samych budynków i ich wystroju (niemniej jednak nadal pewnie są to dokumenty które mogą być cenną informacją o kulisach powstawania osiedla):
2/272/0/3/238 Projekt wstępny I stadium, opracowanie II-uprzemysłowienie, (osiedle Katowice-Ligota). Plany, / brak tomu I /
2/331/0/4.1/1748 Osiedle Ligota w Katowicach. Budowa. Założenia. Protokół, korespondencja.
2/331/0/4.1/1749 Osiedle Ligota w Katowicach. Budowa. Projekt wstępny. Protokół posiedzenia Głównej Komisji Oceny Projektów Inwestycyjnych
W kwestii skweru Winklera to że nie zbudowano Domu Kultury akurat aż tak nie dziwi, bo za komuny priorytetem była mieszkaniówka, w Nowej Hucie też budowę ratusza i teatru odłożono na później i to później nigdy nie nastąpiło. Natomiast te trzy wieżowce na południe od skweru to już późniejszy wtręt (zresztą można się domyślić, bo one bardzo źle siedzą, są przekrzywione względem absolutnie wszystkiego, a jeden z nich zasłania oś widokową na monumentalną bramę socreala przy Koszlińskiej). Tutaj jest zdjęcie satelitarne z 1968 i widać że są jeszcze w budowie, zwłaszcza ten trzeci dopiero co zaczęty, bo jeszcze w przeciwieństwie do pozostałych dwóch nie rzuca cienia
https://katowice.fotopolska.eu/1502208,foto.html?a=16986&b=2255.350189209&c=8
Też widać że jeszcze nie ma osiedla na Zadolu, jak je budowano w latach 70. to zapewne zdecydowano się już opracować układ urbanistyczny osiedla kompletnie od nowa, a nie bazować na tym z lat 50. (który był lepszy i ciekawszy, ale wtedy już w pełni dominował modernizm i unikano pierzejowej urbanistyki typowej dla socrealizmu)
Jeszcze taki fragment artykułu z Trybuny Robotniczej z 1954 nr. 143 (przy czym trzeba brać poprawkę że jak mowa o “wschodzie” to w rzeczywistości jest to południe, bo te mapki nie były zorientowane na północ):
“Ligockie bloki ułożą się — jak mówią architekci — „w pełne, jednolite ciągi uliczne, długości do 200 m. urozmaicone częstymi prześwitami, czyli przejściami“. Od dołu do pierwszego piętra zdobić będzie domy jasno – zielona kamienna okładzina, wyżej — oko zatrzyma się na jasnych barwach t. zw. szlachetnych tynków“. Na samej górze — ponad czwartym piętrem, a w rejonie centralnego placu ponad piątą kondygnacją, błyszczeć będzie czerwienią lekki, falisty, eternitowy dach, przypominający dachówkę, a znacznie od niej tańszy.
Długie ulice „bloków“ nie będą nas razić monotonią, bo urozmaicą je portale kamienne i wykusze klatek schodowych. Z daleka wśród 4 i 5 piętrowych budynków osiedla widoczna będzie zwarta bryła wielkiego gmachu PDT o ośmiu kondygnacjach.
Centralnym punktem osiedla będzie rozległy plac o wymiarach 130 na 100 m. Od strony wschodniej z placem graniczyć będzie masyw wielkiego Domu Kultury o kubaturze 45 tys. m szesc. W domu tym znajdą dla siebie miejsce: sala teatralna, sala kinowa, czytelnie, biblioteki i audytoria. Od Domu Kultury — dalej w kierunku na wschód ciągnąć się będzie „oś zielona“ zamknięta kompleksem sportowym obejmującym stadion na 10 tys. widzów, krytą pływalnię i halę gimnastyczną.”