Wiek temu w Ligocie było dużo więcej zakładów przemysłowych, niż dziś. Czy może raczej: w ogóle były jakieś zakłady… Dwie fabryki chemiczne, cegielnia, rafineria, produkcja farb – jak na miejscowość, która w 1910 roku miała 3300 mieszkańców, to całkiem nieźle. Był też w naszej wsi jeszcze jeden zakład, który powstał jeszcze za czasów Cesarstwa Niemieckiego, ale
z powodzeniem pracował i w Polsce: Schlesische Grubenholz-Imprägnierung G.m.b.H. Idaweiche – czyli Śląska Impregnacja Drzewa Kopalnianego w Ligocie.
Firma powstała 24 kwietnia 1903 r., bo wtedy sąd w Mikołowie zarejestrował umowę spółki. W 1905 roku nabrała wiatru
w żagle, rozwinęła skrzydła i poleciała. A było tak: 24 września gazeta „Głos Śląski” poinformowała swoich czytelników
o przyznaniu kilku patentów. Była między nimi mikstura wymyślona przez niejakiego Henryka Karola Wollmanna/Wolmana, czyli „z jednej lub z kilku soli z kwasów mineralnych składający się płyn impregnowany dla drzewa i innych materyi włóknistych”. Był to początek kariery tzw. systemu Wolmana, który z powodzeniem jest używany po dziś dzień – jak chwali się firma produkująca środek „Wolmanit” nawet na sopockim molo czy na Wielkiej Krokwi. System ten, opisywany w literaturze fachowej sprzed stu lat jako bardzo skuteczny i nowoczesny, w największym skrócie polegał na tym, że drzewo było nasycane rozpuszczoną w wodzie mieszaniną dwunitrofenolu, fluorku sodowego i dwuchromianów w odpowiednich proporcjach. Dobrze wysuszone drzewo umieszczano na pół godziny w cylindrze, w którym wytwarzano próżnię,
a następnie wtłaczano do niego przygotowany roztwór o temperaturze 70 stopni Celsjusza. Wszystko razem trzymano pod ciśnieniem 5–6 atmosfer do dwóch godzin, stale podgrzewając do 70 stopni. Potem drzewo suszono, woda po kilku dniach odparowywała, a impregnat pozostawał. Wyższość tego systemu nad innymi polegała m.in. na tym, że zaimpregnowanego drzewa nie chwytały się grzyby ani żadne szkodniki, malała jego palność – a więc dobrze nadawało się do kopalni, impregnat zaś był bezwonny i nieszkodliwy dla zdrowia.
Wróćmy jednak do Ligoty. Pierwszy raz firma oficjalnie pojawiła się w 1909 roku w specjalistycznym piśmie, w którym reklamowała się, że impregnuje m.in. słupy telegraficzne. No sami zobaczcie, jakie to ładne:
W 1912 r. znalazła się w książce adresowej Katowic i okolic. Nie ma zbyt wielu danych, poza tym, że była, a sam Wolman mieszkał w Fürstenhofie i należał do zarządu gminy:
W kolejnym roku dyrektorem był już jednak ktoś inny, a wynalazca Henryk Wolman z Ligoty zniknął. Firma jednak została
i prosperowała coraz lepiej.
Pojawiła się znów 4 kwietnia 1925 r., kiedy Sąd Powiatowy w Katowicach wpisał do rejestru handlowego nową nazwę firmy i odtąd była to Śląska Impregnacja Drzewa Kopalnianego. Do zakresu jej działalności należało „impregnowanie drzewa
i innych materjałów tkankowych, budowa i prowadzenie zakładów impregnacyjnych i udzielanie licencji”, ponadto „kupno
i sprzedaż chemikalji do celów impregnacyjnych oraz kupno i sprzedaż drzewa różnego rodzaju”. Jako zawiadowca wymieniony jest znów nasz znajomy Karol Heinrich Wollmann dyrektor z Katowic-Ligoty.
1 października 1929 r. w rejestrze handlowym znalazła się informacja, że „uchwałą spólników z 2 maja 1929 postanowiono spółkę rozwiązać”. Trudno ustalić, co dokładnie działo się później. W różnych księgach adresowych i spisach abonentów telefonicznych Katowic z drugiej połowy lat 30-tych jest firma o nazwie Impregnacja Drzewa i Tartak Związku Koksowni. Myślę, że to firma działająca na miejscu tej powołanej przez Wollmanna.
No i jeszcze jedno ważne pytanie: gdzie w Ligocie Śląska Impregnacja miała swój kąt? W książce o Ligocie (Zarys dziejów Ligoty i Panewnik…) jest krótka wzmianka o tym, że było to przy bocznicy do huty „Ida”, za ul. Piotrowicką. Firma miała swoje biura techniczne w centrum Katowic, natomiast zakład w Ligocie pod koniec lat 20-tych miał adres Ligocka 8
(tak podano w ówczesnej książce abonentów telefonicznych, a więc źródle bardzo pewnym). Ten sam adres podano w informatorze dla policjantów („Kalendarzyk Policji Województwa Śląskiego” się to nazywało): zakład impregnacyjny figurował tam jako należący do policyjnego obwodu Ligota, przy ulicy Ligockiej 8. Według tego źródła zatrudniał 80 osób, był więc całkiem konkretnym pracodawcą. Zresztą zobaczcie sami, oto zdjęcie zakładu zamieszczone w czasopiśmie naukowym z 1928 r.:
Dzięki informacji od dociekliwego czytelnika bloga (jeszcze raz dziękuję) wiem już, że zakład znajdował się w rejonie dzisiejszej ulicy bpa Szurmana:
Archiwum Państwowe Katowice, zespół nr 346 „Zarząd kopalni Giesche”, jednostka nr 3108
„Głos Śląski” nr 220, 24 IX 1905, s. 3
Adressbuch fur Kattowitz, Schloss Kattowitz, Brynow, Ellgoth-Idaweiche, Hohenlohehutte, Bogutschutz-Zawodzie, Domb, Zalenze, 1912
Adressbuch fur Kattowitz, Schloss Kattowitz, Brynow, Myslowitz, Ellgoth-Idaweiche, Hohenlohehutte, Bogutschutz-Zawodzie, Rosdzin-Schoppinitz, Laurahutte, Domb, Zalenze, 1912
Berg- und Hüttenmännischen Rundschau, 1908/1909, nr. 3
Gazeta Urzędowa Województwa Śląskiego nr 36, 1929
Jasiński, Böhringer, Impregnacja drzewa rozczynami soli metalowych według sposobu Wolmana, „Przegląd Techniczny” 1928, zeszyt 4, s. 79–82
Księga adresowa miasta Wielkich Katowic 1935/36
Mitteilungen des Oberschlesischen Bezirksvereins Deutscher Ingenieure und des Oberschlesischen Elektrotechnischen Vereins, 1909, nr 15
Przemysł i handel górnośląski, zeszyt nr 3/4, (9/10 1925), maj 1925
Spis abonentów sieci telefonicznych Dyrekcji Okręgu Poczt i Telegrafów w Katowicach na 1939 r.
Spis abonentów sieci telefonicznych Dyrekcji Okręgu Poczt i Telegrafów w Katowicach oraz sieci okręgowej Zagłębia Dąbrowskiego i niemieckiego Górnego Śląska na 1937 r.
Urzędowy spis abonentów Państwowej Sieci Telefonicznej okręgu Dyrekcji Okręgu Poczt i Telegrafów w Katowicach oraz miast Beuthen, Gleiwitz i Hindenburg wedle stanu z dnia 1 kwietnia 1928 r.
https://kurierdrzewny.eu/z-firma-basf-wolman-gmbh-od-morza-do-tatr/
Ciekawostka od sąsiadów – metodą Wollmanna zaimpregnowano również dachy z gontów przy budowie Giszowca. Jej zalety wspominał w swojej książce wykładowca szkoły rzemiosł budowlanych Reuffurth, który przyglądał się budowie osiedla.
https://www.giszowiec.info/pl/?co=remiza
Co do lokalizacji zakładu, na mapach z 1901, firma widnieje przy dzisiejszej ulicy Szurmana jako Oberschlesische Holzimprägnierung
https://mapy.orsip.pl/imap/?locale=pl&gui=new&sessionID=173603
Tak, to nasza przetwórnia! Bardzo dziękuję za link, już zmieniłam informacje w poście i wrzuciłam mapkę. Dzięki!